zapach dymu we włosach,
czy jest barwy ognia?
czy się tylko wplata niewidocznym cieniem?
czy zdążę płomieniem
zimne dłonie ogrzać,
nim wczorajszy zachód stanie się wspomnieniem?
zapach dymu we włosach
pełznie w dół, w ramiona,
jeżąc szkliwo sierści na zziębniętej skórze;
czy się zdążę rdzawym ubarwić westchnieniem,
zanim wstęgą szarą pójdzie znów ku górze?
zapach dymu we włosach jest tylko przebłyskiem
uplątanym w trzasku złamanych gałęzi,
całopalnym płaczem ponad snów ogniskiem,
gdzie nadzieję zmiany spuszcza się z uwięzi.
Smutna jest jesień… Smutny jest ognisty pomarańcz liści, smutny – choć ulubiony – zapach ognisk.
ano tak.. niby wszystko aż płonie kolorami, ale jest w tym melancholia – przeczucie przemijania, tchnienie zimy.. Jedyne, co cieszy w nadejściu jesieni – to fakt, że po niej i po zimie na pewno będzie wiosna.. A wtedy nawet melancholikom zachciewa się żyć..
Myślisz…?
To brzmi obiecujaco! 🙂
to jedyna stała w moim życiu od pewnego czasu…
No to pozostaje się modlić, żeby nam wiosny nie odwołali, bo wtedy kaplica.
..pierwsza bym z grabiami na barykady poszła!… największą przyjemność pozimową miałby mi kto bez walki zabrać? żame. Po moim martwym trupie.
Jednakowoż (i wszelakoż!) mój trup zimę też lubi 🙂 W końcu zimorodek jestem.
nie da się ukryć, ma swoje uroki. Np zapach świeżego śniegu, odblask zachodu słońca na zamarzniętym jeziorze, jazda na łyżwach….
ale najlepszy w zimie jest powrót do ciepłego domu ;>
A skąd ja Ci zamarznięte jezioro wezmę…?!
No chyba, że zalew ujdzie. Też niemały. Latem robimy sobie tam fajne imprezki w przystani kajakowej :))
przystań kajakowa?? przeprowadzam się do Was!
Ale super ta grafika, rozumiem, że to Ty na niej? Piękna, naprawdę! 🙂
Ja tam jesieni nie lubię, choć tegoroczna całkiem nas rozpieszcza, oby tak dalej.
Pozdrawiam serdecznie,
Shara
to są dwa nałożone na siebie zdjęcia : ), bardzo się cieszę, że się podoba.
Jesień jest ładna, ale zdecydowanie jestem za wiosną i latem.. niechby nawet nas nie rozpieszczały pogodą aż tak, ale żeby było długo jasno, no i zielono..
Ja też postuluję, żeby Be wróciła do pisania.. mam nadzieję, że jak poczuje imperatyw, zaświerzbią ją paluszki.. to znów popłynie ze swoimi soczystymi tekstami.
Do Be- a Ty nie mędrkuj, Frau Be, tylko nad swoim blogiem pracuj! 😉
Tig, to się przeprowadzaj – natychmiast! wiesz, co o tym myślę… Byłabym spokojniejsza 🙂
mnie i tak wyniesie z Bydgoszczy, czuję to w mo… w lewym uchu.
Nie wiem jeszcze, gdzie zaniesie, ale wyniesie na pewno….
U Was ładnie, widziałam na obrazkach…. ale na pewno o wiele dalej do moich Borów Tucholskich i dalej do tej sfery zawodowo-pilockiej, jaką buduję od dwóch lat.. To nie znaczy, że z Rz. jest to niewykonalne, tylko że w Zielonej np mam już przetarte szlaki, a tu w Bydgoszczy – dawne znajomości, właśnie odkurzane.
Ale… pięty i tak mnie swędzą. Telemach jeszcze nie znalazł swojego domu…
A Tobie, Schwester Shara, mało propagandy, że jeszcze i tu ją musisz uskuteczniać?!
niniejszym udzielam Siostrze Sister… tfu, Siostrze Szarej permanentnego pozwoleństwa na uskutecznianie na moim blogu propagandy pro-powroto-blogo-Bezdomnej – do skutku lub do odwołania przez samą Siostrę ;P
Oczywiście, że mi mało. Siostro Be! 😉
dziękuję, Siostro Tiganzo! 😉
jak nic, założymy trójkąt siostrzański i nazwiemy się np Ti-Be-Sha, jak te durne hamerykańskie stowarzyszenia studenckie ;>
To brzmi jak jakaś siostra szarytka. Zakonnica, znaczy się.
Siostry Szarotki? ładnie brzmi ;>
Może Siostry Szarlotki…? Apetyczniej będzie…
o to to! Siostry Szarlotki pod wezwaniem Świętego Cynamona. Albo Ancymona ;>
Kobiety w jesieni są najbardziej czułe.
w jesieni życia? tego jeszcze nie wiem ;>
W jesieni życia też, mam mamę stąd wiem.
nawet w zimie życia można być pięknym, to kwestia Ducha..