budzą się słowa, którym snów zabrakło
zamkniętych w ścisłych ramach dnia.
Za oknem oczu myśl wiruje
wbijając przeszłość w dno.
Ponieważ wiatr.
budzą się słowa, którym żal zamyka
drzwi dobrowolnie, bo już czas.
w lustrze odnajdę znów wskazówki
jak w zapomnienie smutki kłaść.
Ponieważ wiatr.
I bezruch jest, a w nim zawarty taniec
pamięci, która osypuje się jak piach.
Ucieka cień, którego nie udało się ożywić,
lecz pozostaje cierń.
Ponieważ wiatr.
Wiersz smutny. Zdjęcie pełne nadziei. Wolę zdjęcie…
że tak zacytuję – „va’esse deireadh aep eigean….”
A właściwie skończyło. Już dawno. I bezsensownie, idiotycznie czasem boli, że się skończyło…
I tak, trochę jest nadziei. Że może zacznie się coś, co… przetrwa, rozwinie się, zdmuchnie popiół z paleniska, pozwoli zatlić nowym Ogniom…
I tylko mi się czasem zapach Aramisa wbija w pamięć jak gwóźdź…
Ale to minie…
Ty wiesz? U mojej babci była taka lampa… W mieszkaniu, w którym teraz mieszkam.
to pewnikiem ma tyleż lat, co ta u mnie – jeszcze z rodzinnego domu mojego Taty..
„Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża”, ale zawsze coś zmienia. Niech rozpali w Tobie Iskrę Nadziei na dobre dziś i lepsze jutro.
dzięki wielkie, Marku. Wiatr to zawsze zmiana, ruch, więc… może warto faktycznie mieć nadzieję na… przypływ nadziei ;>
Uwielbiam wiatr. Nie brak mi go w moim mieście, w którym „duje” od Przełęczy Dukielskiej, ale nigdy nie narzekałam… Jest w wietrze jakaś siła twórcza, choć istoty przyziemne widzą tylko zniszczenie.
o to to to….
zajebiście to ujęłaś, że tak banalnie napiszę.
Kiedy czuję na twarzy uderzenie wichury… uczucie jest nie do opisania. Jak mieszanka tęsknoty za utraconymi Skrzydłami, smagnięcie dzikości, zachęta do swobodnego lotu..
Tylko rozpostrzeć ramiona i dać się ponieść…
Melduje posłusznie powrót na ojczyzny łono!
ooo, i to jest piękna informacja a propos!!
A ja znów w Katowicach, i znów będę jechać via Nowy Sącz…. Ja kiedyś do Ciebie zajadę, nie ma bata, żeby nie…
A Ty wiesz, kto dzisiaj do mnie zajedzie tranzytem…? Co prawda będę mogła tylko pomachać prześcieradłem, ale sztuka się liczy!
Pcioła leśna tak daleko lace?
Nie wywołuj wiatru z lasu.
Ciocia Frau Be uże doma.
Ciekawe czy u Ciebie włączona jest moderacja. Swoją drogą krytykujesz innych a sama piszesz jakieś brednie 😛
owszem, jest moderacja. Niemniej cymbałów, pojawiających się tutaj czasami, nie usuwam, wychodząc z założenia, że najpiękniej zbłaźnią się sami, popisując swoim cymbalizmem.
…i ja tak czynię… tak „samiuśko” 😉
no, przynajmniej masz na tyle samokrytycyzmu, by się przyznać do własnej głupoty.
nigdy temu nie przeczyłem,,, wszak „głupi nie wie że jest głupi a mądry to wie”